Płótno, akryl , 15×15
Dzisiaj miałyśmy zajęcia terapeutyczne z moją Mamą. Powiedziała mi ostatnio, że : ciekawe jak ja bym namalowała?Dała sobie dzielnie radę mimo niesprawności ręki. Kwiaty, liście, łodyżki , dobór kolorów jest Mamy. Jak na prawie 90 letnią osobę uważam, że doskonale sobie dała radę. Kropki są moje, a kolor Mama sama wybrała. Była bardzo przejęta malowaniem – stwierdziła, że: nawet mi się udało. Przy okazji malowania, został poruszony temat stomatologa – nie wiem, która część malowania przywołała taki temat, może białe płatki? Mama, opowiedziała jak była dzieckiem, mieszkała w Łącku i rozbolał ją ząb. Jak wiecie , 80 lat temu nie było tylu stomatologów – w dodatku w takim malutkim Łącku. Dziadek Andrzej , zabrał Marię do kowala. Kowal był specjalistą w wyrywaniu zębów. Zdezynfekował narzędzie nad paleniskiem (nie jestem ciekawa, jak to narzędzie wyglądało) i wyrwał ząb. Nie było zakażenia, antybiotyku. Rana się szybko wygoiła. Ot, taka historia. Spędziłyśmy z Marią fajne przedpołudnie.
Pozdrawiam.
Dana
Bardzo ładnie. Powinnyście częściej razem malować. Niech się to stanie „nową świecką tradycją” 🙂
Masz rację The Trooper, musimy to powtarzać. Nie myśl sobie, że wszystko idzie gładko i moja Mama rzuca się na proponowane zajęcia. Dużo trzeba
się starać, aby ją przekonać do jakiegokolwiek działania. Tym razem się udało.
Dana
Babcia zawsze pięknie malowała 😍
Szczególnie kwiaty Aniu.
Dana
Cybis bis.
Kaczorze, dzień dobry. To moja Mama, Maria.
Dana
Brawo Pani Mario! Bukiet jest piękny!
Dziękuję Azjo, Mama była bardzo dzielna.
Dana
Poznałam kilka Marii w swoim długim życiu, jednakże każda z nich była wyjątkowa. Jednak dla każdej z tych cudownych istot, jest bycie matką rodziny i dobrą gospodynią. Posiada w sobie wielkie pokłady miłości i czułości, do których jednak ciężko się dostać. Jej choleryczny charakter przesłania wszelkie zalety serca i sprawia, iż naprawdę ciężko z nią wytrzymać. Jest bardzo uparta, nigdy nie zmienia zdania i ma zapędy despotyczne. Nieprzejednana również od strony uczuciowej – gdy kogoś szczerze pokocha, to na całe życie. Maria zadba o wszystko, czego rodzinie potrzeba. Mimo tego, że Pani Maria już ma swoje lata, obraz jest wyrazisty. Dostrzegam tutaj kwiaty: Nagietek, Złocień wielki, może Haber, Gerbera, oraz może .. może … Koleus pokrzywy. Odnoszę wrażenie, że kwiaty u Pani Marii są w życiu od zawsze. Pani Danuto, proszę wyściskać seniorkę. Mało córek zajmuje się tak mamą, aby podzielać wspólną pasję, trzeba mieć w sobie tą iskrę, ten żar, który wypełni leciwe serduszko.
Pozdrawiam z przenikliwego sercem Podlasia.
Wietrze Północy dziękuję za komentarz. Maria ma rzeczywiście zdecydowany charakter. Czasami jest jak małe dziecko, innego dnia poszłaby walczyć z całym światem. Trudno jest jej się pogodzić z dolegliwościami i z tym, że jest już w takim wieku. Mama nabiera sił witalnych kiedy w lesie są grzyby. To była jej życiowa pasja. Teraz kiedy tylko możemy zabieramy ją w okresie grzybowym do lasu. Mama chodzi po krzakach ze swoim chodzikiem. Wypatruje grzyby, a my je wyrywamy. Jest wtedy najszczęśliwsza.
Mamy w planach różne prace ręczne. Będziemy razem tworzyć.
Pozdrawiam.
Dana
Gdyby nie TA Maria, to co najmniej 3 osoby nie przeżyłyby w latach 60-tych.
Dzięki Jej sile, przeogromnej pracy i poświęceniu wszystkie 3 jeszcze żyją i są wdzięczne za to.
Najważniejsze jest to, że Pani Danuta tak dba o Panią Marię. W każdym wpisie czuć ogromną miłość, oddanie. Nie jest sztuką być wdzięcznym pisząc tylko słowa na blogu, największą wdzięcznością jest codzienność, dbanie i zarażanie pasją seniorki.
Wietrze Północy, na naszą Marię stacjonarnie przypada pięć osób. Na wezwanie do ew. pomocy jest dziesięć. Dbanie o Marię jest z każdej strony i z bliska i z daleka. Gdyby starsi ludzie, byli tak zaopiekowani przez swoje dzieci, zięciów, wnuki jak Maria, nie słyszelibyśmy o samotności , tęsknocie, płaczu ludzi starszych. I nie chodzi o opiekę codzienną, która bezwzględnie im się należy. Chodzi o dbanie o stronę duchową tych ludzi.
Wietrze Północy nie wiemy, czym się kto zajmuje i w jakim stopniu jest zaangażowany w życie codzienne seniorów. Patrzmy w swoje serca i cieszmy się każdą chwila ze swoimi bliskimi.
Pozdrawiam
Dana
Tak AT, Maria jest wspaniałą osobą. Wychowywała się w bardzo trudnych i surowych warunkach. Dzięki temu nie załamała się , kiedy przyszło jej organizować dom, życie rodzinne i opiekowanie się trójką chorych dzieci. Dała radę.
Oby Maria cieszyła nasze serca jak najdłużej.
Dana
Takie zajęcia są doskonałe dla takiej Babci, róbcie to częściej!! Pozdrawiam.
Witam Cię Pisarzu Miłości na blogu. Będziemy jeszcze wspólnie tworzyć z Marią.
Zapraszam jeszcze.
Dana
Pięknie Pani napisała o tym jak Pani Maria przeszła od malowania do opowiadania o wyrwaniu zęba przez kowala. Wspaniała historia! Dziękuję za radość jaką to połączenie spowodowało u mnie, Serdecznie pozdrawiam obie Panie.
Dziękuję Z wyspy za komentarz. Mama więcej takich historii. Dana
Ma Pani ogromny dar Pani Danusiu-
proszę jak najwięcej pisać, malować,
zarażać ludzi ochotą do twórczości.
Na ten tydzień, miałam ogromny plan wobec mojej Mamy i wnuczek. Przygotowałam się. Ze stolarni przywiozłam kawałki drzewa do malowania. Kupiłam kawałki materiałów , żebyśmy wspólnie poszyły ubranka dla lalek.
Kupiłam farby, plasteliny etc. I co? Wdarło się podstępne choróbsko. Ospa wietrzna u wnuczki. Bardzo się skomplikowała sytuacja, ponieważ Mama jest teraz osłabiona i lepiej, żeby nie miała kontaktu z chorobą.
A miało być tak fajnie.
Serdeczności.
Dana