Sklejka, akryl, 42×33
Od dawna śnię ten sam sen. Widzę w śnie , pusty ciemny pokój z drzwiami ,za którymi jest weranda. W kącie stoi wersalka, a na ścianie jest miejsce po obrazie. Podłoga jest drewniana, skrzypiąca, pomalowana na ciemny kolor. Pokój , drzwi na werandę,wyglądają tak jak w moim rodzinnym domu. Za każdym razem cieszę się z tego pokoju. Tym razem pomyślałam, że będę miała większe pomieszczenie na swoją pracownią i to z werandą. Sen i tym razem był bardzo przyjemny.
Tylko miłych snów Wam życzę.
Dana
Od razu przypomina mi ul. J. S. 3m3, gdzie kiedyś miałem kąpiel .. gotyckie marzenie!
Kaczorze, wzruszyłam się – dziękuję. Musiały być to dla Ciebie bardzo gotyckie doznania.
Dana
Jest to jedna z Pani najlepszych prac!!!
Pokój jest prawie pusty, ale ładunek uczuciowy ogromny!
Kolor Blue , bardzo mnie ucieszył komentarz. W śnie chodzę po pokoju, ale nigdy nie otworzyłam drzwi na werandę.
Serdecznie pozdrawiam.
Dana
Czy to są jedyne drzwi na werandę?
Pani Maria opowiadała, że to były podwójne drzwi z szybą.
Kiedyś schowała między te drzwi jakieś cukierki czekoladowe.
Było to przed Świętami Bożego Narodzenia, a takie cukierki były wtedy
bardzo rzadkim smakołykiem dla dzieci.
Niestety Pani Maria zapomniała, gdzie schowała niespodziankę.
Dopiero po wielu latach dzieci odkryły przedatowane czekoladki.
W moim śnie, nie było widać jakiego rodzaju były to drzwi. Nigdy ich nie otwierałam Azjo. W domu rodzinnym były rzeczywiście podwójne. Pamiętam sytuację z czekoladkami.
Dziękuję Azjo za komentarz.
Dana
Czy na ścianie pozostał ślad po wiszącym tam kiedyś obrazie?
Tak Synku jest w moim śnie. Pozostał tylko ślad po obrazie.
Pozdrowienia.
Dana
Ciekawe jaki obraz tam wisiał?
Być może wyobraźnia odwiedzających blog podpowie treść obrazu.
Fajnie byłoby spędzać swoje artystyczne życie na tworzeniu
serii obrazów pasujących dokładnie do tej wyblakłej części ściany…
`Pokój ze snu’ ma atmosferę świdermajerowskich pomieszczeń- drewnianych, ciemnych. Wiem, że za tymi drzwiami jest weranda pełna światła i cieni sosen.
Bardzo dużo się dzieje w tym z pozoru prostym malowidle.
Dzień dobry, pierwszy raz gościsz na moim blogu Fortepianie – witam serdecznie. Urodziłam się i długi czas mieszkałam w domu wybudowanym w stylu świdermajer. W naszej okolicy było bardzo dużo budynków wybudowanych w latach 20 ubiegłego stulecia w tym właśnie stylu.
Przypuszczam, że na ścianie był obraz Anioła Stróża oplatającego swoimi skrzydłami dwójkę dzieci. Drewniana weranda, była w naszym domu punktem obserwacyjnym. Wokół balustrady werandy rosły w skrzynkach, petunie, szałwie i żeniszek, a wysokie sosny oplatało dzikie wino. Cały dom tętnił życiem. Teraz przypuszczalnie zostanie rozebrany.
Pięknie opisuje Pani Lidia Dańko na swoim blogu domynalinii ,historię domów wybudowanych w stylu świdermajer .
Pozdrawiam Ciebie serdecznie Fortepianie i zapraszam ponownie.
Dana
Trochę przypomina mi pokój na górze w starym świdermajerze na przeciwko z wyjściem na werandę…
The Trooper, trochę też mi przypomina rodzinny dom.
Dziękuję za komentarz.
Dana