Płyta, akryl, 32×26
Myślałam dzisiaj o wschodach i zachodach, o deszczu, śniegu i mrozie. Wegetacja ruszyła, ptaki zakładają gniazda .Jeszcze brakuje, aby mróz zniszczył to co już nieśmiało pojawiło się w przyrodzie – nie myślę o kleszczach i wszelakim robactwie.
Pozdrowienia.
Dana
Zrzebię,
Szczenię,
Dziecię marcowe:
Nie lada co bywają zawzdy.
Dziękuję Kaczorze za komentarz. Cóż można na to powiedzieć? – taki jest marzec.
Dana
Jak to dobrze, że są pośród nas ludzie, którzy szanują język polski, jego historię i dzielą się z nami… Wpis dotyczący dziecięcia marcowego pochodzi chyba z XV wieku ze zbioru Starożytne przypowieści.
I, Kaczor jest wyjątkową osobą. Od samego początku jest moim Gościem.Cytuje złote myśli, wiersze. Nie zawsze , te najbardziej znane. Niejednokrotnie sprawdzam , kto to napisał, powiedział, skąd pochodzi cytat. Zajrzałam też do Starożytnych przypowieści.Napisane są zawiłym językiem.
Są osoby na moim blogu, które dzielą się swoją wiedzą.Dziekuję im bardzo za to.
Dana
Mamo!
Ten jest kosmiczny!
Od razu przychodzi mi na myśl Czerwona Planeta… ewentualnie niedawne wydarzenia z Australii.
Dziękuję Synku za odwiedziny. Dziękuję za komentarz. Do głowy przychodzą różne myśli i głowa płonie. Często widziałam, czerwone zachody słońca. Zapowiadały one mroźą noc.
Dopóki patrząc na moje obrazy są jakieś skojarzenia, to moje malowanie ma sens.
Dana
Kochana zamyśliłam się bardzo to jest cudo😀
Witam Cię Elżbieto na moim blogu i dziękuję za miły sercu komentarz.
Zapraszam ponownie – może jeszcze coś znajdziesz co sprawi Ci dobry nastrój. Polecam poprzednie moje prace i wpisy.
Pozdrawiam.
Dana
Kolejny obraz malowany przez Panią jest piękny. Patrząc na niego przypomina mi się jak Rodzice, a potem My mówiliśmy Dzieciom , patrzcie zapowiada się mroźna noc. Mimo wszystko po takiej nocy nastawał kolejny dzień, a my cieszyliśmy się z niego i ze wszystkiego co Nas otacza.
Pani obrazy przywołują piękne wspomnienia i nie tylko. Myślę, że z wiosną tą kalendarzową i tą którą prawie już mamy nabierać będziemy siły i radości. A Pani życzę wielu pomysłów do dalszego malowania i zaskakiwania Nas kolejnymi obrazami, które Pani namaluje.
Lwie – dziękuję, że znowu Jesteś na moim blogu i piękny komentarz. Tak się dzieje, że Twoje Lwie wspomnienia działają na moją wyobraźnię. Widzę Twoich Rodziców, Twoje Dzieci (przypuszczalnie nigdy ich nie widziałam w rzeczywistości) biegające po podwórku cieszące się pierwszymi promieniami słońca, listkami , kwiatusiami. Niezależnie od tego , co dzieję się wokół nas, ile mamy lat radość jest taka sama.
Odwiedzaj mój blog Lwie – będzie mi bardzo miło.
Maluję jeszcze ostatnie jaja.
Dana
Pierwsze skojarzenie….. to zachód słońca na Jeżowej, miejscu wyjątkowym i niezwykłym 🙂
The Trooper – dziękuję. Malując obraz myślami byłam na Jeżowej, w Zakopanem, na Słowacji. Kocham te miejsca. Chętnie pojechałabym tam pomalować w plenerze. W zeszłym roku byłam o tej porze w górach . Teraz byłby to balsam na moją duszę. Och, jak bardzo mi żal…
Dana
I sama już nie wiem czy czuję spokój patrząc na niebo, czy to już przyzwyczajenie do strachu? „Czy można okazać dzielność, bojąc się jednocześnie?”… jedno jest pewne – kolory są piękne, hipnotyzują.
O nie, nie, nie Szarlotko, nie boimy się. Wiesz zapewne , „że po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój”. I tak będzie tym razem.
Dziękuję za miły komentarz.
Pamiętaj o spokoju.
Zapraszam.
Dana
Ciesze się, że „mam to miejsce”, zwłaszcza teraz 😉 Dziękuję za nie.
https://www.youtube.com/watch?v=_Mqf46DTszc pozdrawiam.
A ja Szarlotko dziękuję, że odwiedzasz mój blog, że Ci się chce poświęcić trochę czasu dla mnie.
Dana
Płoną góry, płoną lasy w przedwieczornej mgle,
stromy zboczem dnia słońce toczy się …..
Piękny spokój zachodu i zapowiedź gwieździstej nocy.
Bardzo to ładne .
Z serdecznymi pozdrowieniami !
Dzień dobry Bees. Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że to Ci się spodobało.
Moje ukochane góry, lasy, wschody i zachody słońca staram się przenieść na płótno.
Zapraszam ponownie.
Dana