Płótno, akryl, 25×20
Dzisiaj , wyjątkowy Dzień. Poranek przywitał nas pięknym słońcem, bezchmurnym niebem, z kroplami deszczu na trawie i krzewach. Powietrze jest rześkie i wspaniale się oddycha. W takich pięknych okolicznościach będziemy świętować Zesłanie Ducha Świętego lub jak kto woli Zielne Świątki. W tym roku nie mogę pojechać na łono natury, żeby przywieźć tataraku i ziół z naszych pól. Jestem uziemiona w domu i jeszcze chwilę to potrwa – bardzo mnie to męczy. Stąd moje nieuporządkowane Małe Formy. W maju pojawia się Lipiec. Leniwy, ospały, pełen kwiatów i kolorów . Tak szybko dni mijają, że nie obejrzymy się a będzie lipiec.
Dobrego wypoczynku życzę wszystkim.
Dana
czuć zapach ciasta drożdżowego, słychać gwar rodziny i ostrzeżenia babci podczas ubierania odświętnej białej niedzielnej koszuli…
pomyślałam Chłopach, może gdyby lektura miała taką okładkę to lepiej by się ją czytało?
Jeśli mowa o zamierzchłych czasach na wsi, można dodać, że w kącie chałupy siedzi Maryna i czeka na Zośkę, która wraca z Kościoła w jej butach, aby mogła je założyć i sama iść. A na piecu gotuje się Babciny rosół. Wszystko pomału. Kot z psem wygrzewa się na słońcu, kaczki skubią trawę, a w kurniku kura gracze ogłaszając, że jest nowe jajo.
Dziękuję bardzo Szarlotko za komentarz. Lubię jak odwiedzasz mój blog.
Dana
Mandukhaj pisała: 23 maja 2021 o 22:43
Niektóre z tych maleńkich form wyglądają zdecydowanie jak ptaki.
Dziękuję Mandukhaj za odwiedziny.
Pozdrowienia.
Dana
Piękny ogródek przed domem.
Trawy, kolorowe kwiaty, pogodny nastrój.
Chciałoby się mieć w takim ogrodzie hamak, albo leżak.
Położyć się i chłonąć wszystkimi zmysłami to co się dzieje w przyrodzie.
A wszystko Azjo przy śpiewie ptaków, brzęczeniu owadów. Ostatnio czytałam, że te puchate , piękne żółto, pomarańczowo-czarne owady to trzmiele. Bąki zupełnie inaczej wyglądają i są z rodziny much. Odwiedził mnie trzmiel. Taki piękny, grubaśny , w piękne żółto-czarne prążki. Latał niespokojnie jakby był bardzo głodny. Pomrukiwał dosyć głośno. Czasami przylatują małe trzmiele – są takie śliczne. Kiedyś na łące widziałam czarnego trzmiela , też okazałego. Najbardziej podobają mi się u pszczół i trzmieli pooblepiane nektarem nóżki.
Dzięki Tobie rozmarzyłam się. Ostatnio nie jeździmy na wycieczki. Tymczasowy oddział diabetologiczno-chirurgiczno-internistyczny na Grottgera zaczyna przekształcać się w ogólny oddział rehabilitacyjny. Wszystko jest na dobrej drodze.
Serdecznie Azjo pozdrawiam.
Dana
Upalny lipiec, brzezina , deszcz, w lesie figurka otoczona płotkiem, przy figurce babcia posadziła kwiaty, najpiękniejsze jakie miała, kolorowe…….ot taka pierwsza historia .
Bardzo lubię film „Deszczowy lipiec”.
Dziękuję za komentarz – historyjkę. Może to były malwy , Bees? Okazuje się, że lipiec jest najbardziej deszczowym miesiącem w roku.
Nie utkwił w mojej pamięci jakoś szczególnie film Dzeszczowy lipiec.
Lubię deszcz w górach – „Na zewnątrz mgła, tylko siąpi deszcz powietrze ma elektryczny smak”. Potem przychodzi słońce. Wszystko jest wyraźne i odświeżone. „Mogłabym tak trwać, nawet tysiąc lat”.
Serdecznie pozdrawiam Bees.
Dana
Zacytowana piosenka ” Na zewnątrz mgła, tylko siąpi deszcz…” zdecydowanie kojarzy mi się z jesienią i grzybobraniem ( to tak historycznie, nie historyjkowo )
🙂
Pozdrawiam majowo-deszczowo i serdecznie .
Ja mam takie same skojarzenia z tą piosenką. Może nawet kiedyś byliśmy razem na grzybach w takich okolicznościach. Z doniesień wynika, że pokazały się już pierwsze grzybaski na południu Polski. Z wiekiem Bees stałam się bardziej wymagająca w zbieraniu grzybów i prawie ich nie jadam. Lubię zbierać dla siebie konkretne gatunki.
Mówią, że jest „wyjątkowo zimny maj”. Pojechałabym mimo wszystko w „świat”, na łąki, do lasu, nad stawy. Muszę na to wszystko poczekać troszeczkę.
Dana
Nie wiem dlaczego ale wchodząc na bloga otwiera się zawsze lipiec – upalny i ulewny – dokładnie taki jak jest . Prorocza wizja 🙂
Dzień dobry Bees. Wróciłaś z wakacji? – dziękuję za odwiedziny. Pisałam kiedyś, że obliczenia wykazały, że lipiec jest najbardziej deszczowym miesiącem w Polsce. Trochę się to zmienia i zaczyna o wiele wcześniej. Na nasze józefowskie piachy zawsze jest mało deszczu. Szkoda, że pada z taką intensywnością bo niesie za sobą niesamowite szkody. Ani susza, ani nadmiar deszczu nie jest dobry. Mam nadzieję, że przyjdzie opamiętanie w przyrodzie i będzie TROCHĘ słońca i TROCHĘ deszczu. Czego wszystkim życzę.
Pozdrowienia.