Działo się to kilka lat temu. Każdego roku spotykaliśmy się na domówkach karnawałowych. Spotkania były przebierane i wymagało dużej kreatywności od uczestników. Sporo było imprez na Grottgera u nas w domu, ale w pamięci zapadła mi przebierana impreza na Sikorskiego u Ani i Kordiana. Gospodarze przygotowali dekorację przypominającą zagrodę, karczmę. Nie zabrakło płotu z garnkami, wyrobów własnych wiszących na hakach. Gośćmi była gospodyni , Janosik, Jankiel z pejsami, przekupka z koszem, gospodyni solidnej budowy z blond warkoczami, gazda w gumiakach z wiadrem, który przyjechał na domówkę rowerem. Była dama i robotnik o czerstwym wyglądzie. Zabawy były wyśmienite, a rozstania trwały do białego rana. Jest co wspominać.
Teraz mamy Karnawał inny niż ten sprzed lat.
Dana
To były piękne imprezy. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dzień dobry Basiu. Nasze wspaniałe lata. Nie za młodzi, nie za starzy – akurat. Kilka zabawnych historii wiąże się z naszymi spotkaniami. Świetnie prezentowałaś się w stroju Indianki. Bale Karnawałowe, prywatki, kuligi, ogniska, spontaniczne zabawy .
Oj, jest co wspominać.
Dana
No Janosik z Maryną jak malowani !!! A Pan Myszek pierwsza klasa ! Dobrze , że są wspomnienia.
Bees, Wy też jesteście częścią tych wspomnień. Gościliśmy w naszym domu , ludzi , którzy przybyli z daleka w oryginalnych, plemiennych strojach. Był też Diabeł – może to był Mefistofeles z Pana Twardowskiego ? . Przyszedł z Aniołem , wysokich rozmiarów. Czasami imprezy robiły się bardzo międzynarodowe. Był Szkot, Szejk, Gejsza, Mandaryn, Hinduska – kogo tam nie było, a my byliśmy w najlepszym czasie naszego życia. Jest dużo wspomnień.
Dana
Pięknie Ci w tych warkoczach Danusiu
Dziękuję Bożenko. Moja Mama-Maria , Góralka z krwi i kości, miała warkocze do swojego ślubu. Ja też obcięłam włosy przed samym ślubem.
Warkocze ze zdjęcia zrobiłam sama , dla potrzeb stroju.
Pozdrawiam serdecznie Bożenko.
Dana
Co było , to było ,
Co może być- jest
A będzie to, co będzie
Lecz zawsze to miło,
Że nie brak nam miejsc
Do których wracamy pamięcią.
Gonimy za szczęściem,
Sięgamy do gwiazd
Na gwałt świat chcemy zmieniać
Lecz to najważniejsze
Co żyje gdzieś w nas
Panowie, szanujmy wspomnienia .
Dziękujemy Wam, że mamy wspomnienia ……
Bees wspomnienia to jest coś, czego nikt nam nie odbierze. Jesteście dużą częścią tych wspomnień.
Wspominając czasy pt. Karnawał, pomyślałam, że okres naszych intensywnych spotkań był dla mnie wspaniałym czasem. Marazm jest dla mnie zgubny. Nie pokazałam więcej zdjęć, ponieważ nie mam autoryzacji osób na fotografiach.
Nasze stroje karnawałowe były przygotowywane o wiele wcześniej i co najważniejsze przez nas samych. Kreatywność sięgała zenitu.
Słabo jest bez wspomnień.
Pozdrowienia.
Dana
Super Pani wygląda w berecie!
Dziękuję Azjo.D
Pamiętam te imprezy, wtedy jeszcze byłam dorastającą panienką 😋
Brakuje Aniu tych czasów. Mimo przygotowań było w tym wszystkim dużo spontanu. Dużo radości, humoru i zapomnienia – chociaż na chwilę o troskach dnia codziennego. Sprawiało mi to niebywałą przyjemność jak słyszałam, że niektórzy czekali na takie spotkania.
Dana
Tak trzeba żyć!
Ostatnio z bliską osobą wspominałyśmy nasze młodzieńcze imprezy i pojawiła się ta ckliwa tęsknota za czymś co minęło bezpowrotnie, a jednak jest tak wyraźne jakby działo się zeszłej nocy… czas jest bezwględnym mordercą radości.
Szarlotko, mimo moich lat jeszcze w wielu imprezach chciałabym uczestniczyć i tych łąckich , józefowskich i tych ze znajomymi. Bardzo cenię sobie spotkania z rodziną. Lubię słuchać opowieści rodzinnych.
Mamy w tym roku uroczystości wagi wysokiej. Jest pewien zamysł, ale wszystko zależy od okoliczności jakie będą.
Serdecznie pozdrawiam.
Dana