Sklejka, akryl, 19×20
Kiedyś miałam w swoim życiu wydarzenie, które zapamiętałam na zawsze. W utracie przytomności przyszedł do mnie mój Tato, który gdyby wtedy żył, miałby może z 70 lat. Zawrócił mnie z tej drogi. Ot takie dzisiaj myśli przypełzły do mnie.
Pozdrowienia.
Dana
Droga do Jakucka!
Kaczorze, rzeczywiście może tak ta wędrówka wyglądać.
Dziękuję za komentarz.
Dana
Każdy w swoim życiu przemierza różne drogi … ważne by w końcu odnalazł tą jedyną , której będzie się trzymał… I będzie ona pełna wiary , nadziei i miłości . I tylko na takie drogi trzeba stawiać swoje kroki. Bardzo dobry obraz dający do myślenia…
Dziękuję The Trooper za krzepiące słowa i komentarz.
Dana
Chcemy lata! Żadnych śniegów!
Śniegu nie zapowiadali.Zdrowego i spokojnego lata życzę Synku.
Dana
To chyba nie jest śnieg, Synku.
To szary smutek.
Cieszę się Azjo, że odbiór moich prac jest taki różnorodny.
Dana
Kiedyś miałam straszny sen. Śnił mi się mój Tata i dzielnica jego dzieciństwa, dzielnica, która jest wiosną Warszawy i w tym śnie Czarownica chciała go zjeść. Nigdy tego snu nie zapomnę.
a obraz, może droga do wnętrza?
Dziękuję Szarlotko za odwiedziny. Niektóre sny, wydarzenia, szczególnie zapamiętujemy.
A obraz, wiem bardzo dobrze co to było – jeszcze nie ten moment.
Pozdrowienia.
Dana
Jak powiedziałam – Mama wychodzi na spotkanie Tacie ❤❤❤
Aniu, dziękuję za komentarz . Pod wpływem Twojego skojarzenia , przypomniałam sobie wiersz: Powrót taty, AM.
Dana
Droga…? Miłość ojca do dziecka…? Nie wiem, ale na pewno, wiele rzeczy masz do zrobienia. Jesteś wszystkim bardzo potrzebna. Powodzenia……..
Dziękuję Basiu za odwiedzenie mojego bloga i pozostawienie komentarza. Zapamiętałam każdy szczegół z tego spotkania. Starałam się pokazać to na moim obrazie.
Dziękuję za serdeczności.
Dana
Synekdocha śnieżna.
Dobrze Mandukhaj , że odwiedziłeś mój blog. Dziękuję za komentarz. Widzę po wpisach, że odczucia są różne . Może to być padający śnieg w drodze do Jakucka, może droga we mgle, może to część naszej wędrówki . Odbiór pozostawiam Wam.
Dana
Myślę, że zmarli, którzy nas kochali czuwają nad nami;
ostrzegają przed niebezpieczeństwami.
Wydaje mi się, że to mógłby być jeden z przypadków, gdy dusza Pani Taty użyła nadzwyczajnej siły, żeby ratować Panią. Może ta siła nazywa się miłością i być może nie ginie wraz ze śmiercią…
Witam Cię Azjo. Tak właśnie to odebrałam. Wszystko wtedy zakończyło się dla mnie szczęśliwie.
Dziękuję, że odwiedziłaś mój blog.
Pozdrawiam.
Dana
Nie znając historii związanej z obrazem, zatytułowałabym go „Cisza”, znając ją „Podążanie” , szarość zaś odczytuję jako tęsknotę w senie oczekiwania, nie smutku.
Ot i taka to historia skojarzeń, od śniegu, Jakucka , przez powrót taty.
Ciekawa jestem dalszego ciągu snu.
Dziękuję Bees za komentarz. Obraz malowałam pod wpływem wspomnień,
oglądanych fotografii rodzinnych z okresu kiedy byliśmy jeszcze wszyscy razem. Wspomnień o wspólnym życiu moich rodziców, o przemijaniu. Wspomnienia przywołały też zdarzenie z mojego życia, chwilową niedyspozycję w postaci utraty przytomności. Zobaczyłam wtedy drogę całą, we mgle, na końcu której stał mój Tata. Kiedy do niego się zbliżyłam , odwrócił się i zginął we mgle. Wtedy odzyskałam przytomność. Byłam spokojna. To nie był sen i to nie była bajka.
Skojarzenia moich Gości są bardzo ciekawe. Lubię bardzo czytać Wasze komentarze.
Wszystkiego dobrego wiosenne.
Dana
Bardzo tajemniczy obraz. Budzi nasze myśli.
Tak Isabel jest tajemniczy. Tajemnica tkwi w przemijaniu.
Dziękuję.
Dana