Co w przyrodzie piszczy

Pierwsza wycieczka w tym roku na łąki. Nie spotkaliśmy dzikiej zwierzyny. Cisza i spokój. Na niebie, wszystko toczy się swoim rytmem. W jednym z gospodarstw, spotkaliśmy dwie piękne klacze: matkę i córkę. Za zgodą właściciela zrobiłam zdjęcie. Niestety bez zgody publikacji. Młodsza klacz, miała długą grzywę, przewieszoną na jeden bok, sięgającą kolana. Oczy miała duże, brązowe, a pysk biały. Jej mama miała krótką grzywę i też wielkie brązowe oczy. Wyglądała bardzo dostojnie. Właściciel powiedział , że klacze należą do zwierząt pociągowych, ale nie są wykorzystywane do pracy. Klacze są piękne, zadbane i szczęśliwe. Ja też wracałam szczęśliwa.

Dana

12 Comments on “Co w przyrodzie piszczy”

    1. Kaczorze, klacz maścią przypominała kolor kasztanowy. Nie była ciemnobrązowa. Jej widok sprawił mi ogromną radość.
      Dana

  1. Koń to musi być ulubione zwierzę Boga. Majestat, piękno, czułość, siła, ciepło…
    Nawet teraz, kiedy po przeczytaniu wspomnienia o grzywie zamknęłam oczy – samo wyobrażenie o nich jest piękne… Tak bardzo chciałabym, żeby prości ludzie zaczęli je szanować…

    1. Akurat te, które spotkałam mają świetne warunki. Dzisiaj przejeżdżałam koło tej samej zagrody. Była pora obiadowa. Mama z córką jadły sianko. Zatrzymałam się na chwilę. Jedna spojrzała na mnie, zatrzęsła łbem, jakby chciała powiedzieć jest ok.
      Szarlotko, jeśli ktoś jest dobrym człowiekiem, z empatią nigdy nie zrobi krzywdy żadnemu zwierzęciu i nie tylko. Łobuz zawsze zostanie łobuzem.
      Dana

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *