Był siew, dojrzewanie i nadszedł czas na zbiory. Na złotym rżysku pozostały tylko baloty. Kiedyś były snopki . Teraz to rzadki widok. Nie mogłam się napatrzeć na kolor rżyska. Znajome gniazda bocianie puste. Jedynie sarna wyszła z lasu, żeby popatrzeć , tak jak ja, jak pięknie jest na świecie.
Życzę dobrego tygodnia.
Dana
Jeśli wyślesz te baloty do Szwecji, pójdę za nimi,
nawet jeśli będę musiał przejść długą drogę.
Dzień dobry Koń Iciła. Bardzo dawno nie było Ciebie na moim blogu. Słyszałam , że dużo balotów z sianem było wysyłanych do Szwecji z Polski w ubiegłych latach, ponieważ tam była susza. Nie wiem, czy w tym roku jest też zapotrzebowanie. Nasze łąki są takie zielone, soczyste, że starczyłoby dla wszystkich.
Pozdrowienia.
Dana
Dobrze, że nie galoty 🙂
Kiedyś były snopki, teraz baloty, równie urocze. Gdybyście byli jeszcze to poproszę sianko, słomę do domku dla owadów pożytecznych.
Dziękuję za komentarz. Snopki wyglądały pięknie na skoszonym polu. W Łącku (nie mam pojęcia jak się to coś nazywa) siano stało na polu w stogach. Z kuzynami bawiliśmy się w dzieciństwie w chowanego – ale była frajda.
Z opowiadań starszyzny słyszałam, że galoty niejednokrotnie wisiały na snopku.
Będę pamiętała o sianie.
Dana
‚…galoty niejednokrotnie wisiały na snopku’
W tradycji mongolskiej takie działanie stanowi prośbę o chwilową prywatność.
Dzień dobry Mandukhaj. Ciekawy sposób na okazywanie prywatności. Piękny kraj ta Mongolia – Byłeś tam, a może Jesteś? Dziękuję za komentarz.
Pozdrowienia z gorącego Michalina.
Dana
Siew… dojrzewanie … zbiory… niczym życie…widoki i aura przepiękne. Aż chce się rozłożyć na polu i korzystać z sierpniowego słoneczka…
The Trooper dziękuję za komentarz z dalekiej północy. Korzystaj ze wszystkich dobroci póki na to czas.
Pozdrowienia.
Dana
„baloty” jak to ładnie brzmi :)!
Dzień dobry Szarlotko. Cóż taka nazwa. Pięknie wyglądają rano, kiedy słoneczko wschodzi, a łąka spowita jest leciuteńką mgiełką. Nie miałam czym zrobić zdjęcia, pozostaje wyobraźnia.
Czy Szarlotka już po urlopie?
Pozdrowienia.
Dana
Ze wszystkich rzeczy miłych urlop trwa najkrócej 🙂 w tym roku nie trafiłam z pogodą – było deszczowo. Bałam się trochę odważnych wakacji za granicą, czy nad polskim morzem. Czyste lenistwo i marnotrastwo czasu w domu, sen na zapas. Myślałam jeszcze nad kilkoma dniami wolności, ale chyba nic z tego nie będzie. Oby tylko słońce ładnie się do nas uśmiechało w weekend! Jak Kocurek Maja?
Dziękuję Szarlotko za odwiedziny. Trudno zaplanować czas tak, aby wszystko nam pasowało. Jak nie pogoda, to wirus. Byłam na Warmii na początku lipca, w miejscu gdzie prócz właścicielki domu nie widziałam ludzi. Dopiero jak pojechałam do miasta, po zakupy, pojawili się ludzie i to niewiele. Pieczonki – to był strzał w dziesiątkę.
Maja jest stuprocentową dziewczyną. Póki co , pomagamy jej, ale musimy liczyć się, że długo z nami nie pozostanie.
Udanego weekendu życzę. Zapowiadają deszcz perseidów, dziś, jutro. Może nie wszystkie spadną do niedzieli.
Dana
Przyjaźń kocio-ludzka jest bardzo trudna w swej kruchości. Pozdrawiam z uśmiechem .
Dziękuję Szarlotko. Pozdrowienia od Majuni.
Dana
❤️❤️❤️☘️❤️❤️❤️