Baloty

Był siew, dojrzewanie i nadszedł czas na zbiory. Na złotym rżysku pozostały tylko baloty. Kiedyś były snopki . Teraz to rzadki widok. Nie mogłam się napatrzeć na kolor rżyska. Znajome gniazda bocianie puste. Jedynie sarna wyszła z lasu, żeby popatrzeć , tak jak ja, jak pięknie jest na świecie.

Życzę dobrego tygodnia.

Dana

15 Comments on “Baloty”

    1. Dzień dobry Koń Iciła. Bardzo dawno nie było Ciebie na moim blogu. Słyszałam , że dużo balotów z sianem było wysyłanych do Szwecji z Polski w ubiegłych latach, ponieważ tam była susza. Nie wiem, czy w tym roku jest też zapotrzebowanie. Nasze łąki są takie zielone, soczyste, że starczyłoby dla wszystkich.
      Pozdrowienia.
      Dana

  1. Dobrze, że nie galoty 🙂

    Kiedyś były snopki, teraz baloty, równie urocze. Gdybyście byli jeszcze to poproszę sianko, słomę do domku dla owadów pożytecznych.

    1. Dziękuję za komentarz. Snopki wyglądały pięknie na skoszonym polu. W Łącku (nie mam pojęcia jak się to coś nazywa) siano stało na polu w stogach. Z kuzynami bawiliśmy się w dzieciństwie w chowanego – ale była frajda.
      Z opowiadań starszyzny słyszałam, że galoty niejednokrotnie wisiały na snopku.
      Będę pamiętała o sianie.
      Dana

      1. ‚…galoty niejednokrotnie wisiały na snopku’
        W tradycji mongolskiej takie działanie stanowi prośbę o chwilową prywatność.

        1. Dzień dobry Mandukhaj. Ciekawy sposób na okazywanie prywatności. Piękny kraj ta Mongolia – Byłeś tam, a może Jesteś? Dziękuję za komentarz.
          Pozdrowienia z gorącego Michalina.
          Dana

  2. Siew… dojrzewanie … zbiory… niczym życie…widoki i aura przepiękne. Aż chce się rozłożyć na polu i korzystać z sierpniowego słoneczka…

    1. The Trooper dziękuję za komentarz z dalekiej północy. Korzystaj ze wszystkich dobroci póki na to czas.
      Pozdrowienia.
      Dana

    1. Dzień dobry Szarlotko. Cóż taka nazwa. Pięknie wyglądają rano, kiedy słoneczko wschodzi, a łąka spowita jest leciuteńką mgiełką. Nie miałam czym zrobić zdjęcia, pozostaje wyobraźnia.
      Czy Szarlotka już po urlopie?
      Pozdrowienia.
      Dana

      1. Ze wszystkich rzeczy miłych urlop trwa najkrócej 🙂 w tym roku nie trafiłam z pogodą – było deszczowo. Bałam się trochę odważnych wakacji za granicą, czy nad polskim morzem. Czyste lenistwo i marnotrastwo czasu w domu, sen na zapas. Myślałam jeszcze nad kilkoma dniami wolności, ale chyba nic z tego nie będzie. Oby tylko słońce ładnie się do nas uśmiechało w weekend! Jak Kocurek Maja?

        1. Dziękuję Szarlotko za odwiedziny. Trudno zaplanować czas tak, aby wszystko nam pasowało. Jak nie pogoda, to wirus. Byłam na Warmii na początku lipca, w miejscu gdzie prócz właścicielki domu nie widziałam ludzi. Dopiero jak pojechałam do miasta, po zakupy, pojawili się ludzie i to niewiele. Pieczonki – to był strzał w dziesiątkę.
          Maja jest stuprocentową dziewczyną. Póki co , pomagamy jej, ale musimy liczyć się, że długo z nami nie pozostanie.
          Udanego weekendu życzę. Zapowiadają deszcz perseidów, dziś, jutro. Może nie wszystkie spadną do niedzieli.
          Dana

          1. Przyjaźń kocio-ludzka jest bardzo trudna w swej kruchości. Pozdrawiam z uśmiechem .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *